Kontrola zasiedlenia budek lęgowych dla włochatki

Data: 01-06-2011
Podczas inwentaryzacji fot. G. Jaszewska grafika
Włochatka fot. E. Szałek grafika
Sóweczka fot. T. Błaszczyk grafika

Na początku kwietnia 2011 roku na terenie Zaborskiego Parku Krajobrazowego odbyła się kontrola zasiedlenia budek lęgowych dla włochatki. Projekt nadzorował ornitolog – Tomasz Błaszczyk z Komitetu Ochrony Orłów, członek Sekcji Ochrony Sów. Przeprowadzona inwentaryzacja zakończyła się wykonaniem raportu, którego główne tezy przedstawiamy poniżej.


Na terenie Zaborskiego Parku Krajobrazowego w ramach czynnej ochrony włochatki, w 2003 roku rozwieszono skrzynki lęgowe dla tego gatunku. Budki zostały ulokowane na wysokości od 7 do 12 metrów na sosnach, świerkach i na dębie szypułkowym. Konstrukcje te zostały rozmieszczone w pobliżu otwartych powierzchni, w kępach świerków lub w dojrzałych drzewostanach. Wybrane miejsca stanowiły najbardziej odpowiedni biotop dla włochatki.


W 2004 roku przeprowadzona została pierwsza kontrola stanowisk pod kątem zasiedlenia rozwieszonych budek. Nie wykazała ona jednak zajęcia skrzynek przez włochatkę. Kolejne działania związanie z kontrolą budek lęgowych miały miejsce w bieżącym roku. Kontrola skrzynek polegała na otwarciu i zajrzeniu do środka celem sprawdzenia jej zawartości. Dzięki takiej dokładnej penetracji możliwe było ze stuprocentową pewnością stwierdzenie zasiedlenia bądź jego brak.


Przeprowadzona kontrola nie stwierdziła zasiedlenia budek przez włochatkę, natomiast odnotowano w 10 przypadkach, zajęcie lub przynajmniej próby zajęcia przez drobne wróblaki, np.: sikory, czy muchołówki. W dwóch skrzynkach zaobserwowano analogiczną sytuację w odniesieniu do większych dziuplaków, np. dzięciołów. W pięciu budkach, z czego trzy spadły na ziemię i uległy zniszczeniu, nie zaobserwowano śladów zwierząt. W jednej ze skrzynek znaleziono czaszkę młodego lisa, a na dachu kilku budek odchody, najprawdopodobniej kuny leśnej.


Brak pożądanych efektów nie musi wcale świadczyć o złym wyborze lokalizacji lub nieudolności podjętych działań. Rozwieszanie skrzynek ma z pewnością sens właśnie w młodszych drzewostanach (do 80 lat), gdzie brak jest naturalnych schronień. Jednakże dla potwierdzenia zajęcia budki przez sowę, powinno przeprowadzać się częstsze kontrole, ponieważ materiał gniazdowy, który i tak w przypadku sów jest znikomy (pióra, wypluwki, resztki ofiar), w ciągu kilku lat może ulegać naturalnemu rozkładowi.


Podsumowując raport Tomasz Błaszczyk stwierdza, że podjęte przez pracowników ZPK przedsięwzięcie oraz ewentualne planowanie kolejnych podobnych, mają jak najbardziej sens. Zwraca również uwagę na potrzebę ostatecznego wyjaśnienia statusu włochatki na tym terenie oraz konieczność prowadzenia stałego i rzetelnego monitoringu miejsc lokalizacji budek oraz ich otoczenia.


Ciekawostką w czasie kontroli był również fakt słyszenia głosu sóweczki, gatunku, który nie był notowany na terenie Parku. Była to wyraźna reakcja na stymulację głosową. Niestety nie udało się zaobserwować zwierzęcia. Blisko tego miejsca widziana była sójka, która ma tendencję do naśladowania różnego rodzaju głosów. Zakładając, iż na stymulację zareagowała faktycznie sójka, to jednak musiała wcześniej znać już ten głos. Dało się go słyszeć jako dwie, krótkie serie „gwizdów” charakterystycznych dla sóweczki. Według Tomasza Błaszczyka, pomimo, że nie możemy mieć stuprocentowej pewności na obecność tego gatunku, powinniśmy prowadzić nasłuchy oraz stymulację w celu ewentualnego stwierdzenia jej występowania.